Wolałabym w ogóle nie przychodzić do domu gdyby wiedziałam o czym mi moja matka będzie truła głowę.
Więc fajnie było jak Damon mnie odprowadził. Żartowaliśmy, śmieliśmy się, opowiadaliśmy sobie różne historie z dzieciństwa. Byłam naprawdę w dobrym humorze. Ale stara wszystko zepsuła.
Więc to było tak.
- Cześć . - przywitałam się jak weszłam do chaty.
- Musimy porozmawiać ! - powiedziała do mnie ostrym tonem, nawet nie chciała udawać miłej. Raczej ona nigdy nie jest dla mnie miła. Ale co tam. Da się przyzwyczaić.
Wtedy poszliśmy do salonu usiedliśmy. I była cisza. Chciała coś powiedzieć, ale widziałam w jej oczach strach. Czy ona może wie że naprawdę nie żyję i cała ta historia z sen każdej osoby jest prawdziwa ? Zastanawiała mnie ta myśl. A może ona się czegoś domyśla. Ale to było coś innego.
- Czy ty i Daniel się zabezpieczacie ? - w końcu się zapytała, a mnie zamurowało. Ona myślała że ja i Daniel jesteśmy parą ... o boże.
- Nie. - odparłam, ale zaraz dodałam - My nie jesteśmy parą. - ale ona tego niedosłyszała.
- Ja nie chcę być jeszcze babcią !! A po za tym raz z jednym a raz z drugim jak jakaś .. - nie dokończyła bo natychmiast jej przerwałam.
- A JA NIE CHCĘ BYĆ MATKĄ !! A JA NIE CHODZĘ Z DANIELEM ! - krzyknęłam na nią i poleciałam z płaczę do góry do pokoju. Ona tego nie widziała, według jej nic się pewnie nie stało. A z tego co się dowiedziałam uważa mnie za jakąś.... A nie powiem..
Wtedy postanowiłam wziąć żyletkę i zaczęłam się tnąc . Bolało to, ale bolało mnie niż słowa własnej matki.
Krew mi się strasznie lała, nawet nie sądziłam że naprawdę jest jeszcze krew tam.
Niekiedy żałuje że nie można cofnąć czasu i być z ojcem niż z taką matką, która tak naprawdę ma ciebie tylko przez wpadkę. Która cię w ogóle nie kocha i jesteś jej obojętna. Moja matka urodziła mnie w wieku 16 lat. Mój ojciec miał już wtedy 18 lat. Tysiące razy mówiła mi że przeze mnie, nie miała szansy na zrobienie kariery, tylko musiała mną się opiekować. Teraz ma ona 33 lata.
Tak naprawdę ona nie traktuje mnie jak córkę, tylko jak ktoś obcy.
A ja tylko bym chciała aby było tak jak innych rodzinach.
Mieć kochającą matkę, tak jak moje przyjaciółki.
Mój ojciec mną się zajmował jak najlepiej jak mógł, gdy moja matka próbowała swoich szans jako modelka.
Ale teraz już nie potrzebuję jej jak kiedyś, teraz zrozumiałam już że muszę liczyć sama na siebie i na moich przyjaciół, bo tak mnie życie nauczyło.
git ;>
OdpowiedzUsuńPisz pisz pisz !!! Bo chce wiedzieć co dalej ;)
OdpowiedzUsuńKonflikty rodzinne wyniszczają psychikę, to prawda... A żyletka przynosi ulgę, ale w rzeczywistości nic nie zmienia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie: www.non-clamabit.blogspot.com