sobota, 19 października 2013

Rozdział 5 " Martwa, ale żywa"

Usiadłam. Damon się na mnie spojrzał. Jego spojrzenie spotkało się z moim. W końcu  wydusiłam z siebie kilka słów.
- To nie był sen. To się wydarzyło naprawdę . - spojrzałam się zaś na niego a on wybuchnął śmiechem
- Słyszałem że jesteś dziwna, ale nie sądziłem że aż tak. - odparł .




- Ach.. Damon.. Wiem brzmi to dziwnie, ale taka jest prawda. Proszę zrozum. - błagałam go, nie chcę aby uważał mnie za dziwaczkę.
- A po co to mi w ogóle mówisz ?
- Sama nie wiem, może dlatego żebyś wiedział że to nie był koszmar.
- A to kim ty jesteś ?
- Dalej jestem Samanthą Avory, którą znałeś i znasz, może tylko że jestem tak jakby duchem. - Damon milczał, nagle zaś wybuchł śmiechem.


- Sami przyznaj się jaja robisz ze mnie, chcesz żebym ci uwierzył w te twoje bajeczki bo powiedziałem Ci co mi się w nocy za koszmary śnią. Nie sądziłem że taka jesteś, a mi się tak naprawdę bardzo ... - nie dokończył, zamilkł.

- Po co miałam bym cię wyśmiać ? Daniel zabronił mi komukolwiek coś mówić o tym, a jak się on o tym dowie to mnie zabije. A  gdy  jeszcze Harry się dowie. O Boże .. wolę nie myśleć. Błagam Cię uwierz w to i nikomu tego nie mów.
Pliss.  - błagałam go jak mogłam.

- Mam ci uwierzyć, udowodnij mi jakoś to. - powiedział teraz już bardzo poważnie.
- No.. Dobra. - wyciągam mu swój amulet, który ukradłam żniwiarzowi. - To jest amulet który podtrzymuje moje ciało lub iluzje ciała na ziemi. Ukradłam go żniwiarzowi ciemności który mnie zabił,  a ten żniwiarz to ten przystojniak...  Eee.. raczej udawany przystojniak.

- Omg. Więc ty tak naprawdę nie żyjesz . Masakra.
- No. Ale Harry i Daniel pomagają mi znaleźć moje ciało i będzie tak jak dawniej.
-A ja myślałem że Daniel to twój nowy chłopak.
- Hahaha nie. To jest anioł, mój opiekun na ziemi który pomaga mi się przygotować na powrót jego powrotu.
- Aaa...
- A teraz muszę Cię chronić .
- Dlaczego ? Samantha przecież mi nic nie grozi.
- Bo ty możesz być następnym. On wie że przez ciebie może dojść do mnie. A gdy będziesz obok mnie, on nie wyczuje Twojego ciepła ciała i będziesz bezpieczny.


Nagle zadzwonił mój telefon i okazało się że to moja matka.
- Ja muszę już lecieć, moja matka już wróciła do domu i czeka mnie  długa rozmowa z nią.
- Odprowadzę Cię.
- Dzięki. - odparłam i ruszyliśmy .

2 komentarze:

  1. Piszesz najlepszy blog z opowiadaniami :D
    Z chętnie tu będę wracać / O.

    OdpowiedzUsuń
  2. To opowiadanie bardzo mi się podoba, czekam na kolejny rozdział :)
    http://www.zycie-okiem-strachu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń