czwartek, 10 kwietnia 2014

Rozdział 12 " Martwa, ale żywa"

Postanowiłam pójść do ulubionego parku Daniela. Mam nadzieję, że tam będzie i pogadam.
Ubrałam moją ulubioną bluzę z addidasa i ruszyłam.. 
-Nie noo ! - krzyknęłam gdy zobaczyłam, że moja matka jej jeszcze nie wyprała...
Szybko założyłam coś innego i wybiegłam z domu. Bardziej wolałam spotkać się z Damonem niż z Danielem, ale to Daniel jest żniwiarzem światła.
Nie musiałam daleko go szukać, bo gdy wyszłam z domu zobaczyłam go w sklepie.
- Cześć Daniel- uśmiechnęłam się, ale on nie zwrócił na mnie uwagi. Hm. Coś się musiało stać.
- Daniel? - spytałam się mając nadzieję, że coś odpowie..
- Dlaczego udajesz, że mnie nie słyszysz? - podbiegłam do niego i złapałam go za ramię, widać było, że nie był w dobrym humorze.
- Samantha?  - spytał z niedowierzeniem..
- Tak,  a co?
Widać było, że był zdumiony. Nie dowierzał, że go zaczepi łam czy co.
- Jakim cudem mnie tu znalazłaś? I jakim cudem mnie pamiętasz? Powinnaś o mnie zapomnieć.
- Niby dlaczego miałam o tobie zapomnieć. Zapomniałeś już, pomagasz mi abym była żywa.
Nagle Daniel zaczął się śmiać, tylko niby czemu.
- Z czego się śmiejesz? - byłam już wkurzona..
Nie odpowiedział..
- Daniel, czy ja ci coś zrobiłam? Potrzebuję twojej pomocy.
- Mojej pomocy? Przecież jesteś już żywa! Wszystko załatwione. Nie ma już Cassandry i powinnaś była o mnie zapomnieć i zapomnieć, że jesteś martwa.. JESTEŚ ŻYWA.- widać, że Daniel ma mnie już dość.. Cassandra znowu te imię .. Kim ona jest i czego ode mnie chciała.
- Kim jest Cassandra?
- Już nikim.  Nie żyje. Im mniej wiesz tym lepiej. Wiedz, że jesteś już żywa.
Zdaje mi się, że Daniel wie co się działo ze mną przez te kilka dni,  ale postanowiłam go opuścić i pójść przefarbować kolor.. na czarny, tak coś podpowiadało mi w środku..
Po 1,5 h. miałam nowy kolorek i postanowiłam iść nad jezioro i skupić się na myśleniu o tym co się wydarzyło..
Kim była Cassandra. Co ona mi takiego zrobiła.
Zagrażała mi, czy co? A może to ona odpowiadała, za moją śmierć.
Chyba, że próbowała mi odbić Damona ..

Cały czas, nurtowały mnie te pytania, ale sądząc po dzisiejszej rozmowie z Danielem, nie będzie mi chciał pomóc, mam nadzieję, że Damon mi pomoże i ucieszy się, że jestem żywa.